"Uważaj na głos w Twojej głowie, który mówi, że nie dasz rady - łże menda..."   

Pierścień Tysiąca Jezior 2019


29-30 czerwca 2019, 610 km non-stop. Trzeci w tym roku ultramaraton rowerowy z cyklu Pucharu Polski w Ultramaratonach Kolarskich.

Trasa: Świękitki – Miłakowo – Osetnik – Augustyny – Bonity – Mingajny – Lidzbark Warmiński – Wozławki – Bisztynek – Kętrzyn – Sztynort – Pozezdrze – Kruklanki – Banie Mazurskie – Gołdap – Żytkiejmy - Wiżajny – Rutka Tartak – Szypliszki – Sejny – Giby – Augustów – Dowspuda – Olecko – Wydminy – Giżycko – Kętrzyn – Święta Lipka – Reszel – Lutry – Jeziorany – Dobre Miasto – Lubomino – Świękitki.

mapa tasy PTJ 2019

 Trasa ultramaratomu Pierścień Tysiąca Jezior

Tradycyjnie rower do startu został przygotowany przez Rafała Wysockiego, właściciela RAV Serwis w Legionowie. Najlepszy serwis rowerowy w okolicy, lepszego nie znajdziecie! Dolan L’Etape z prostą kierownicą. Koła Fobos 2 złożone w firmie VeloTech (obręcze alu 30mm, piasty novatec, szprychy płaskie 24/28). Opony Continental GP 5000 rozmiar 25 c. Napęd: korba 53/39, kaseta 11/28, nowe gripy piankowe. Przerzutki i hamulce wyregulowane. Wszystko działa wyśmienicie!

28 czerwca 2019 roku (dzień przed startem w ultramaratonie Pierścień Tysiąca Jezior

Pobudka 6.00. Toaleta, kawa, śniadanie i pakowanie gratów do auta. O godzinie 9:00 wyruszam z Chotomowa do miejscowości Stare Bolity (254 km), gdzie mam zarezerwowany pokój w agroturystyce Leśne Zacisze. Nie zdecydowałem się na spanie w namiocie w bazie maratonu (dlatego trzeba będzie wstać wcześnie rano i dojechać na start do bazy maratonu). O godzinie 12:40 docieram do Leśnego Zacisza. Wita mnie przemiła starsza Pani z mega poczuciem humoru, właścicielka białego fiata 126 p, którego nazywa swoim mercedesem. Rozpakowuję graty i chwilę odpoczywam.

O godzinie 13:40 jadę autem do bazy maratonu Pierścień Tysiąca Jezior (Świękitki), aby się zarejestrować i odebrać pakiet startowy. Na wjeździe do bazy jest rozstawione biuro zawodów. Witam się z Robertem Janikiem, Cezarym Dobrochowskim, Oskarem Szprochem, Rafałem Janikiem, Weroniką Janik oraz innymi osobami pracującymi w biurze zawodów. Spotykam kilku uczestników miedzy innymi Jarka Krydzińskiego. Rafał Janik przeprowadza krótką odprawę. Formalności załatwione, jadę na na pole biwakowe w bazie maratonu. Rozmawiam z Jarkiem Krydzińskim i po kilkudziesięciu minutach wracam do Leśnego Zacisza. W Miłakowie robię zakupy spożywcze w Lewiatanie: biszkopty, płatki kukurydziane, woda mineralna, słone paluszki, serki wiejskie, serki waniliowe, bułeczki, żelki Haribo, izotoniki, coca-cola. Po godzinie 16:00 jestem z powrotem w Starych Bolitach. Zjadam solidny posiłek, makaron, serek waniliowy, słodkie bułki, batonik, biszkopty, paluszki słone. Chwila odpoczynku, po takiej wyżerce trzeba poleżeć.

Czas zacząć przygotowania do maratonu. Wybieram ubrania na start, ma być umiarkowanie ciepło, szykuję - spodenki od przemekzawada.com, potówkę, potówkę na długi rękaw, nogawki, koszulkę BBT, skarpety, buty SPD, kask (naklejam numery startowe), okulary przeciwsłoneczne.

Dolan LEtape

Przygotowuję rower do startu - naklejam numer startowy, pakuję torbę podsiodłową (2 dętki, łatki, łyżki, mini pompka, izolacja, zapasowy hak przerzutki, multi klucze, klucz do szprych, nyple, wentyle, mini power bank, kawałek papieru toaletowego, dowód osobisty, pieniądze), montuję oświetlenie (modyfikowana latarka Convoy s2 na przód, mocna lampka 0,5 W na tył).

rozpiska trasy PTJ 2019

Opis trasy ultramaratonu Pierścień Tysiąca Jezior

Naklejam na ramę opis trasy i punktów kontrolnych PTJ. Montuję Garmina 500 i „analogowy” stary licznik sigmy (kiedy Garmin wyświetla ścieżkę, nie widzę parametrów jazdy, prędkości, dystansu…). Napełniam bidony izotonikami. Dobijam ciśnienie w oponach do 8,5 barów i rower gotowy do startu.

Przygotowuję przepak, który będzie dostępny na 300,8 kilometrze trasy, na PK w miejscowości Rutka Tartak. Noc według prognoz ma nie być zimna. Wrzucam do worka: czapkę, buff, potówkę na długi rękaw, nogawki, bluzę, kurtkę przeciwdeszczową, „jasne” okulary, power bank, litrową coca-colę i żelki Haribo.

Czas zadbać o siebie. Prysznic, a potem... obżarstwo… serek waniliowy, paluszki słone, biszkopty. Nastawiam budzik na godzinę 5:30 i idę spać (23:00). Lekko boli mnie głowa ale usypiam dość szybko.

29 czerwca 2019 roku (dzień startu w ultramaratonie Pierścień Tysiąca Jezior

Budzę się na długo przed budzikiem o godzinie 3:15. Próbuję usnąć ponownie ale to się nie udaje, wstaję o godzinie 4:00. Lekko boli mnie głowa. Początek dnia niezbyt optymistyczny. Toaleta, pakuję graty i rower do auta. W kuchni spotykam kolegę, który również startuję w maratonie, chwilę rozmawiamy. Zjadam śniadanie: makaron z serkiem waniliowym, kanapka z żółtym serem i wędliną, serek wiejski, kawa. Dopycham się biszkoptami i paluszkami słonymi. Przebieram się w przygotowany wieczorem strój kolarski.

Pierścień Tysiąca Jezior 2019

O godzinie 6:25 wyruszam autem do bazy ultramaratonu. O godzinie 6:50 parkuję auto na terenie bazy maratonu, Spotkanie i rozmowa z Czarkiem Urzyczynem i Jarkiem Krydzińskim. Biorę się za przygotowania do startu. Sprawdzam rower, smaruję łańcuch. Ładuję do kieszonek koszulki: 2 batony, żelki Haribo,małą coca-colę w puszce, telefon i dokumenty w foliowej torebce strunowej, żółtą wiatrówkę. Pod koszulkę wkładam (w torebce strunowej) kartę kontrolną maratonu do zbierania pieczątek na punktach kontrolnych. Jest słonecznie, robi się ciepło. Zdejmuję potówkę na długi rękaw. Smaruję się kremem z filtrem UV. Jest jeszcze sporo czasu na ostatnie przygotowania i rozmowy przedstartowe z innymi uczestnikami Pierścienia Tysiąca Jezior.

Przed startem PTJ

O godzinie 7:50 jadę rowerem (z przepakiem) na start. Oddaję przepak. Spotkanie i rozmowa z Mirkiem Czaplińskim i Andrzejem Piotrowskim. Wspólne zdjęcie. Idę z rowerem na stanowisko montażu urządzenia monitorującego pozycję. Po chwili urządzenie zostało zamontowane na ramie roweru i udaję się na linię startu technicznego.

Zostałem przydzielony do pierwszej grupy startowej w składzie: Cezary Urzyczyn, Edward Radzikowski, Łukasz Kreft, Marian Kołodziejski, Jerzy Pikuła, Paweł Bieniewski.

start PTJ 2019

Punktualnie o godzinie 8:00, Wacław Żurakowski daję nam sygnał do startu technicznego. Ruszamy do pobliskiego Miłakowa, gdzie o godzinie 8:30 odbywa się start ostry. Ruszamy na trasę ultramaratonu Pierścień Tysiąca Jezior. Pogoda dopisuję, jest dość ciepło ale nie upalnie, wiatr zachodni, boczny, na razie nieduży. Jedziemy razem w sześć osób, współpraca układa się wręcz wzorowo. Na 28 kilometrze zaliczamy małą pomyłkę nawigacyjną ale szybciutko wracamy na właściwą trasę. Na 30 km w miejscowości Osetnik trasa skręca na wschód, wzmaga się wiatr i wieje nam mocno w plecy. Tempo jest bardzo duże, średnia ponad 36 km/h.

O godzinie 10:32 wspólnie dojeżdżamy do PK-1 w Lidzbarku Warmińskim na 81 kilometrze trasy. Szybki podpis listy, pieczątka, tankowanie bidonów, banan, pół słodkiej bułki, baton do kieszonki i ruszamy w sześciu dalej. Współpraca jest wzorowa, jedziemy po zmianach. Zjadam batona. Wzmaga się wiatr i cały czas pomaga. Tempo bardzo duże, średnia nadal ponad 35 km/h. W Kętrzynie na 145 kilometrze mała wpadka nawigacyjna na rondzie ale szybko wracamy na właściwą trasę. Przed dojazdem do PK-2 zaliczamy kilka odcinków gorszej nawierzchni ale udaję się szczęśliwie przejechać bez złapania gumy, czy innej awarii.

O godzinie 13:28 dojeżdżamy do PK-2 w Sztynorcie na 179 kilometrze trasy. Szybki podpis listy, pieczątka, tankowanie bidonów, cztery pierogi ruskie, banan, banan do kieszonki i ruszamy w sześciu dalej. Kiedy opuszczaliśmy PK wjeżdżali na niego Marcin Kroner i Paweł Brodziński, którzy na trasę Pierścienia Tysiąca Jezior ruszali 20 minut po nas. Prawdziwe ”konie”!!! Nadrobić we dwóch 20 minut do grupy sześciu współpracujących kolarzy. Brawo!!!

Współpraca jest wzorowa, jedziemy po zmianach. Zjadam banana. Wiatr cały czas pomaga. Tempo bardzo duże, średnia nadal ponad 35 km/h. Za Kruklankami na 203 kilometrze trasa skręca na północ wiatr już tak bardzo nie pomaga, tempo jednak znacząco nie spada. Na 220 kilometrze zaliczam największy kryzys na trasie PTJ, ledwo utrzymuję koło grupy, na moment nawet minimalnie odpadam ale udaję się dociągnąć. Przed Baniami Mazurskimi odcinki słabej nawierzchni mocno dają w kość. Za Baniami Mazurskimi trasa ponownie skręca na wschód i mamy wiatr w plecy. Na 244 kilometrze trasy jeszcze przed PK-3 doganiają nas Marcin Kroner i Paweł Brodziński. Od tej pory będziemy jechać w ośmiu. Współpraca nadal wzorowa. Tempo bardzo wysokie.

O godzinie 15:30 dojeżdżamy do PK-3 w miejscowości Gołdap na 246 kilometrze trasy. Punkt jeszcze nieczynny ale czeka na Weronika Janik. Zaopatrzenie w bagażniku auta. Szybki podpis listy, pieczątka, tankowanie bidonów, banan, baton i w ośmiu ruszamy dalej. Grupa współpracuje wzorowo. Jeszcze przed godziną 17:00 dojeżdżamy do Wiżajn, największe hopki i najwyższy punkt trasy mamy więc za sobą. Na podjeździe odpada od grupy Jerzy Pikuła. Zjadam batona. Pędzimy na zjeździe. Jest bardzo szybko. Momentami ponad 60 km/h.

O godzinie 17.08 dojeżdżamy do dużego PK-4 w miejscowości Rutka Tartak na 299 kilometrze trasy. Po chwili dojeżdża do nas Jerzy Pikuła, znowu jest nas ośmiu. Punkt obsługują Henryk Huzar i Wacław Żurakowski. Szybki podpis listy i pieczątka. Na punkcie kontrolnym są przepaki. Mam coca-colę :) połowę wypijam reszta do bidonu. Zabieram do kieszonek ciuchy na noc: potówkę na długi rękaw, czapkę, buff, nogawki. Bluzy nie biorę, noc ma być ciepła. Zmieniam okulary na „jasne”. Podłączam power bank do Garmina. Tym razem działa! Tankowanie bidonów, zupa zacierkowa z ziemniakami, na drugie pół porcji czystego ryżu bez sosu, banan w kieszonkę i w ośmiu ruszamy dalej.

Blisko połowa trasy ultramaratonu Pierścień Tysiąca Jezior za nami, współpraca jest wzorowa, jedziemy po zmianach. Tempo cały czas bardzo wysokie. Zjadam banana. Wiatr cały czas pomaga. Na 300 km średnia ponad 35 km/h.

O godzinie 18.39 dojeżdżamy do PK-5 w Sejnach na 337 kilometrze trasy. Szybki podpis listy, pieczątka, tankowanie bidonów, banan, pół słodkiej bułki, coca-cola i w ośmiu ruszamy dalej. Współpraca się układa, kręcimy w bardzo dobrym tempie. Trasa skręciła na południe i wiatr zrobił się boczny ale zaczyna słabnąć. Między miejscowością Giby a Augustowem trasa prowadzi drogą krajową nr 16, spory ruch samochodowy z tirami włącznie. Trzeba być uważnym. Przed godziną 20.00 docieramy do Augustowa. Trasa prowadzi przez rynek po kostce brukowej, bardzo nierównej. Trzęsie jak menelem po wypłacie. Mijamy Augustów trasa skręca na północny-zachód, powinno być pod wiatr ale wiatr ustał. Słonko coraz niżej, temperatura zaczyna spadać.

O godzinie 20.37 dojeżdżam do PK-6 w Dowspudzie na 401 kilometrze trasy. Ubieram ciuchy na noc. Czapka pod kask, nogawki, potówka na długi rękaw. Szybki podpis listy, pieczątka, tankowanie bidonów, banan, naleśnik z serem i baton do kieszonki. Razem ruszamy dalej w ośmiu. Współpraca się układa, kręcimy w dobrym tempie. Każdy daje na ile go stać, tempo jest bardzo dobre dobre. Ściemnia się, odpalamy lampki.

O godzinie 22.43 dojeżdżamy do PK-7 w Wydminach na 462 kilometrze trasy. Na PK w obsłudze jest Cezary Dobrochowski. Jest wesoło! Szybki podpis listy, pieczątka, tankowanie bidonów (nie było coca-coli do izotoników dosypałem cukru), banan, baton, zupa pomidorowa i w ośmiu ruszamy dalej. Współpraca się układa, jedziemy po zmianach. Tempo cały czas wysokie. Robi się chłodniej, zakładam wiatrówkę. Przed północą mijamy Giżycko.

30 czerwca 2019 roku

Po północy docieramy ponownie do Kętrzyna, tym razem bez wpadki nawigacyjnej. Cały czas tempo mocne. Noc jest ciepła, jedzie się w komforcie termicznym.

O godzinie 1:19 dojeżdżamy do PK-8 w Reszlu na 534 kilometrze trasy. Punkt w rynku, Restauracji Rycerska. Szybki podpis listy, pieczątka, tankowanie bidonów, pierogi ruskie, kawa z mlekiem. Kupuję cztery coca cole w szklanych butelkach, trzy do bidonu jedną wypijam i w ośmiu ruszamy dalej. Zaraz za punktem jest długi zjazd. Po wyjściu z ciepłej restauracji na szybkim zjeździe robi mi się zimno. Wyczekuję podjazdu aby się rozgrzać. Czuję już zmęczenie. Ciężko idzie podjazd do Wójtowa ale współpraca cały czas wzorowa.

O godzinie 2.35 dojeżdżamy do PK-9 w Jezioranach - Kikitach na 560 kilometrze trasy. Punkt jeszcze nieczynny, ponownie sytuację ratuje Weronika Janik. Szybki podpis listy, pieczątka i w ośmiu ruszamy dalej. Do mety Pierścienia Tysiąca Jezior już niedaleko. Współpraca nadal wzorowa. Zaczyna świtać. W Jezioranach wywołałem lekkie zamieszanie nawigacyjne i z Edkiem Radzikowskim zostaliśmy za grupą ale bez konsekwencji. Grupa zwolniła i dołączyliśmy. Cały czas współpraca się układa. Każdy daje zmianę na ile go stać. Zaliczamy trudny podjazd do Radostowa. Na około 35 kilometrów przed metą Jerzy Pikuła łapie kapcia. Postanawia, że zmieni dętkę i dojedzie sam. Ruszamy dalej w siedmiu. Po minięciu Lubomina na kilkanaście kilometrów przed metą Marcin Kroner i Paweł Brodziński stwierdzają, że mają szanse złamać 20 godzin i narzucają mega tempo. Jeszcze nigdy nie kończyłem maratonu taką dzidą. Edward Radzikowski nie utrzymuje koła i zostaje za grupą.

O godzinie 4.35 po przejechaniu 619 kilometrów dojeżdżamy szczęśliwi do mety.

medal Pierścień Tysiąca Jezior

Medal ultramaratonu Pierścień Tysiąca Jezior

certyfikat Pierścień Tysiąca Jezior 2019

Certyfikat ukończenia ultramaratonu Pierścień Tysiąca Jezior.

Oddaję do weryfikacji kartę kontrolną z pieczątkami i po chwili Oskar Szproch wręcza mi medal i certyfikat ukończenia Ultramaratonu Pierścień Tysiąca Jezior 2019.

Pierścień Tysiąca Jezior infografika

Statystyka - PTJ 2019

Cza brutto: 20 godzin 20 minut. Czas netto: 18 godzin 40 minut. Średnia prędkość jazdy 33,2 km/h

Według nieoficjalnych wyników:
3 czas przejazdu (ex aequo) w kategorii WSZYSCY.
2 czas przejazdu (ex aequo) w kategorii OPEN.

na mecie Pierścień Tysiąca Jezior 2019

Po chwili do mety dociera Edward Radzikowski a potem Jerzy Pikuła. Telefon do żony, pamiątkowe zdjęcie z medalem. Spotkanie i miła rozmowa z Elą Rogóż oczekującą na przyjazd Radka. Potem ciepły posiłek i rozmowy z współtowarzyszami zmagań z dystansem. Spotkanie i miła rozmowa z Anną Młotek oczekującą na przyjazd Darka. Biorę prysznic, przebieram się w cywilne ubrania i wracam na metę, witam zawodników kończących zmagania z dystansem PTJ, między innymi: Kosmę Szafraniaka, Pawła Miłkowskiego, Adama Kałużnego, Pawła Sojeckiego, Darka Młotka, Arka Robaka i Wojtka Sitkowskiego. Spotkanie i rozmowa z Elą i Radkiem Rogóż.

Przestawiam auto do cienia i idę się przespać. Po niecałych dwóch godzinach snu wracam na metę ultramaratonu. Czekam na przyjazd Mirka Czaplińskiego a potem na przyjazd Jarka Krydzińskiego. Robię im zdjęcia w momencie przekraczania linii mety. Gratulacje, krótka rozmowa i pora się zbierać.

Pakuję rower do auta. Wypijam kawę. Dziękuję organizatorom Pierścienia Tysiąca Jezior za ich pracę i o godzinie 12:55 ruszam autem w drogę do domu. Po drodze kilka przystanków i o godzinie 16:55 docieram do domu.

Gratuluję wszystkim, którym udało się ukończyć ten ultramaraton! Brawo! Gratuluję zwycięzcom poszczególnych kategorii. Gratuluję również tym, którym nie udało się ukończyć - graty za podjęcie próby.

Trasa Pierścienia Tysiąca Jezior była w tym roku była trochę zmieniona w porównaniu z poprzednimi edycjami, więc przy okazji wpadły cztery nowe gminy zaliczone na rowerze :)

mapa gminy 06 2019

Dziękuję współuczestnikom zmagań z dystansem za wspólną jazdę. Dziękuję rodzinie za wyrozumiałość i wsparcie!!! Dziękuję organizatorom Pierścienia Tysiąca Jezior za pracę włożoną w organizację ultramaratonu i super atmosferę.

Pozdrawiam wszystkich!!!

 


< WSTECZ